W dzie艂ach takich jak: Vala albo Cztery Zoa, Proroctwa. Europa, Proroctwa. Ameryka, Pie艣艅 Losa, Ksi臋gi Losa i Ksi臋gi Ahanii zawar艂 Blake w艂asn膮 koncepcj臋 genezy 艣wiata i cz艂owieka. Czerpi膮c z Biblii, mitologii greckiej, historii powszechnej, a nawet druidyzmu, opracowa艂 skomplikowany system mitologiczny oparty na czterech zasadach
Apokalipsa 艣w. Jana (Ap 12,9). Szatan w Biblii jest zatem postaci膮 realn膮, wyra藕nie zarysowan膮, bytem osobowym, niewidzialnym, bezcielesnym, obdarzonym poznaniem i wolno艣ci膮. Od pierwszych wiek贸w chrze艣cija艅stwa Ko艣ci贸艂 k艂ad艂 znaczny nacisk na nauk臋 o diable i z艂ych duchach.
5-7 Szatan w Zachariasza 3 5-8 Kuszenie Jezusa 5-8-1 Jezus Na Pustyni: Studium Jezykowe Oraz Natura Pokus 5-8-2 Kuszenie Na Pustyni: Spojrzenie W Myslenie Jezusa 5-9 Nieczyste Duchy 5-10 Diabel I Jego Aniolowie 5-11 Szatan Zabiera Slowo 5-12 Szatan Jak Blyskawica 5-13 Szatan Wstepuje w Judasza 5-14 Piotr I Szatan 5-15 Wasz Ojciec Diabel 5-16
Przypuszcza si臋 jednak, 偶e Biblia jest ksi臋g膮 natchnion膮 Duchem 艢wi臋tym za spraw膮 Boga. Ksi臋ga Hioba powsta艂a prawdopodobnie w V wieku p.n.e., na co wskazuje miejsce, w kt贸rym zosta艂a usytuowana oraz j臋zyk, jakim jest pisana. Czas i miejsce akcji. Akcja utworu rozgrywa si臋 prawdopodobnie w miejscu pochodzenia Hioba - na ziemi Us.
.
CZ臉艢膯 WST臉PNA: HISTORIA CIERPIE艃 BOGOBOJNEGO HIOBA Zamo偶no艣膰 Hioba 11 呕y艂 w ziemi Us1 cz艂owiek imieniem Hiob1. By艂 to m膮偶 sprawiedliwy, prawy, bogobojny i unikaj膮cy z艂a. 2 Mia艂 siedmiu syn贸w i trzy c贸rki. 3 Maj臋tno艣膰 jego stanowi艂o siedem tysi臋cy owiec, trzy tysi膮ce wielb艂膮d贸w, pi臋膰set jarzm wo艂贸w, pi臋膰set o艣lic oraz wielka liczba s艂u偶by. By艂 najwybitniejszym cz艂owiekiem spo艣r贸d wszystkich ludzi Wschodu. 4 Synowie jego mieli zwyczaj udawania si臋 na uczt臋, kt贸r膮 ka偶dy z nich urz膮dza艂 po kolei we w艂asnym domu w dniu oznaczonym. Zapraszali te偶 swoje trzy siostry, by jad艂y i pi艂y z nimi. 5 Gdy przemin膮艂 czas ucztowania, Hiob dba艂 o to, by dokonywa膰 ich oczyszczenia. Wstawa艂 wczesnym rankiem i sk艂ada艂 ca艂opalenie stosownie do ich liczby. Bo m贸wi艂 Hiob do siebie: 芦Mo偶e moi synowie zgrzeszyli i z艂orzeczyli2 Bogu w swym sercu?禄 Hiob zawsze tak post臋powa艂. Pierwsza rozmowa szatana z Bogiem 6 Zdarzy艂o si臋 pewnego dnia, gdy synowie Bo偶y3 udawali si臋, by stan膮膰 przed Panem, 偶e i szatan3 te偶 poszed艂 z nimi. 7 4 I rzek艂 B贸g do szatana: 芦Sk膮d przychodzisz?禄 Szatan odrzek艂 Panu: 芦Przemierza艂em ziemi臋 i w臋drowa艂em po niej禄. 8 M贸wi Pan do szatana: 芦A zwr贸ci艂e艣 uwag臋 na s艂ug臋 mego, Hioba? Bo nie ma na ca艂ej ziemi drugiego, kto by tak by艂 prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikaj膮cy grzechu jak on禄. 9 Szatan na to do Pana: 芦Czy偶 za darmo Hiob czci Boga? 10 Czy偶 Ty nie ogrodzi艂e艣 zewsz膮d jego samego, jego domu i ca艂ej maj臋tno艣ci? Pracy jego r膮k pob艂ogos艂awi艂e艣, jego dobytek na ziemi si臋 mno偶y. 11 Wyci膮gnij, prosz臋, r臋k臋 i dotknij jego maj膮tku! Na pewno Ci w twarz b臋dzie z艂orzeczy艂禄. 12 Rzek艂 Pan do szatana: 芦Oto ca艂y maj膮tek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyci膮gaj r臋ki禄. I odszed艂 szatan sprzed oblicza Pa艅skiego. Hiob traci bogactwa 13 Pewnego dnia, gdy synowie i c贸rki jedli i pili w domu najstarszego brata, 14 przyszed艂 pos艂aniec do Hioba i rzek艂: 芦Wo艂y ora艂y, a o艣lice pas艂y si臋 tu偶 obok. 15 Wtem napadli Sabejczycy5, porwali je, a s艂ugi mieczem pozabijali, 16 ja sam uszed艂em, by ci o tym donie艣膰禄. Gdy ten jeszcze m贸wi艂, przyszed艂 inny i rzek艂: 芦Ogie艅 Bo偶y6 spad艂 z nieba, zap艂on膮艂 w艣r贸d owiec oraz s艂ug i poch艂on膮艂 ich. Ja sam uszed艂em, by ci o tym donie艣膰禄. 17 Gdy ten jeszcze m贸wi艂, przyszed艂 inny i rzek艂: 芦Chaldejczycy7 zst膮pili z trzema oddzia艂ami, napadli na wielb艂膮dy, a s艂ugi ostrzem miecza zabili. Ja sam uszed艂em, by ci o tym donie艣膰禄. 18 Gdy ten jeszcze m贸wi艂, przyszed艂 inny i rzek艂: 芦Twoi synowie i c贸rki jedli i pili wino w domu najstarszego brata. 19 Wtem powia艂 szalony wicher z pustyni, poruszy艂 czterema w臋g艂ami domu, zawali艂 go na dzieci, tak i偶 poumiera艂y. Ja sam uszed艂em, by ci o tym donie艣膰禄. 20 Hiob wsta艂, rozdar艂 swe szaty, ogoli艂 g艂ow臋, upad艂 na ziemi臋, odda艂 pok艂on 21 i rzek艂: 芦Nagi wyszed艂em z 艂ona matki i nagi tam wr贸c臋. Da艂 Pan i zabra艂 Pan8. Niech b臋dzie imi臋 Pa艅skie b艂ogos艂awione!禄 22 W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszy艂 i nie przypisa艂 Bogu nieprawo艣ci9.
Tam gdzie zanika g艂臋boka religijno艣膰, pojawia si臋 zabobon. Tak jest mi臋dzy innymi w Europie - religia ma coraz mniejszy wp艂yw na nasze 偶ycie- m贸wi ksi臋dz doktor Grzegorz Strzelczyk, teolog dogmatyczny. S艂awomir Rusin: Prosz臋 Ksi臋dza, co teologia m贸wi nam o szatanie? ks. Grzegorz Strzelczyk: Jedyny dogmat, kt贸ry w pewien spos贸b odnosi si臋 do szatana, m贸wi, 偶e jest to stworzenie Bo偶e, dobre z natury, kt贸re odwr贸ci艂o si臋 od swego Stw贸rcy. Dlaczego? Przecie偶 ogl膮da艂o Go twarz膮 w twarz. A dlaczego Adam z Ew膮 zgrzeszyli? Oni te偶 rozmawiali z Bogiem twarz膮 w twarz. Po prostu my - ludzie i anio艂owie - mamy tak膮 mo偶liwo艣膰; jeste艣my wolni. Oczywi艣cie teologia pr贸bowa艂a wyja艣nia膰, dlaczego niekt贸rzy anio艂owie si臋 zbuntowali. Jedna z teorii m贸wi, 偶e B贸g w momencie stwarzania 艣wiata ujawni艂 anio艂om, 偶e ich przeznaczeniem jest s艂u偶y膰 cz艂owiekowi. Cz臋艣膰 anio艂贸w unios艂a si臋 pych膮: "Jak to? Mam s艂u偶y膰 komu艣 tak niedoskona艂emu, gorszemu ode mnie? Non serviaml". S艂owa: "Nie b臋d臋 s艂u偶y艂!", odnosi艂y si臋 w艂a艣nie do cz艂owieka. Kiedy B贸g chcia艂, aby anio艂owie s艂u偶yli cz艂owiekowi, mia艂 na my艣li swego Syna, prawdziwego Boga i prawdziwego cz艂owieka, Jezusa Chrystusa. Niekt贸rzy teologowie zwracaj膮 uwag臋 na opisany na kartach Biblii swoisty sza艂 anio艂贸w w chwili Narodzenia Jezusa. Anio艂owie wsz臋dzie si臋 pojawiaj膮, 艣piewaj膮, rozmawiaj膮 z lud藕mi, budz膮 ich w nocy. W tym bowiem momencie w pe艂ni realizuje si臋 ich powo艂anie, wreszcie mog膮 s艂u偶y膰 temu cz艂owiecze艅stwu, do kt贸rego s艂u偶by zostali wezwani. Zapewne w艣r贸d upad艂ych anio艂贸w te偶 mamy do czynienia z sza艂em, tyle 偶e nie jest to sza艂 rado艣ci. Przedstawiam tu jednak wy艂膮cznie hipotezy teologiczne, spekulacje. To nie jest oficjalne nauczanie Ko艣cio艂a wynikaj膮ce z Bo偶ego Objawienia. A w jaki spos贸b dzia艂a szatan? Co tak naprawd臋 mo偶e? Wiemy, 偶e mo偶e nas kusi膰, chocia偶 pono膰 nie ma dost臋pu do naszych my艣li. Na pewno istnieje jaki艣 rodzaj interakcji, sprz臋偶enia ducha z materi膮, bo je偶eli co艣 mo偶e si臋 pojawi膰 w naszych my艣lach, to znaczy, 偶e byty duchowe mog膮 oddzia艂ywa膰 na materi臋. Nie wiemy jak dalece. Mog膮 wywo艂ywa膰 wizje? Tak, aczkolwiek zdaje si臋, 偶e w艂adza szatana jest w tym zakresie do艣膰 ograniczona. Gdyby tak nie by艂o, Z艂y nie dawa艂by nam spokoju, a przecie偶 n臋kanie, czyli bardzo intensywna pokusa, nie zdarza si臋 cz臋sto. Takie kuszenia, je偶eli nie s膮 oczywi艣cie nerwic膮 natr臋ctw - bo to jest zupe艂nie inna historia - bywaj膮 raczej czym艣 rzadkim. Oznacza to, 偶e diabe艂 nie ma do nas swobodnego przyst臋pu. A gdy dochodzi do tego 艂aska, czyli jeste艣my wyspowiadani, w bliskiej relacji z Bogiem, przyjmujemy sakramenty, to tak naprawd臋 nie mamy si臋 co martwi膰 szatanem. Mog臋 przejmowa膰 si臋 pokus膮, poniewa偶 jednak mo偶e by膰 ona endogenna, moja w艂asna, nie musi mie膰 pochodzenia szata艅skiego. Cz臋艣膰 pokus jest bowiem po prostu zwi膮zana z materi膮, z naszym cia艂em. Przyk艂adem jest pop臋d seksualny. On mo偶e sta膰 si臋 wielk膮 pokus膮 na przyk艂ad dla os贸b 偶yj膮cych w celibacie, ale nie pochodzi od szatana, tylko z cia艂a. Sam pop臋d seksualny nie jest z艂y - jest moralnie oboj臋tny. Przecie偶 dzi臋ki niemu mamy szans臋 na podtrzymanie gatunku, na ma艂偶e艅stwo. Dopiero w okre艣lonym kontek艣cie staje si臋 on pokus膮. R贸wnie偶 w ma艂偶e艅stwie... Tak. Dop贸ki m臋偶a poci膮ga jego 偶ona, jest dobrze. Je艣li jednak obiekt zainteresowania si臋 zmieni, to pojawia si臋 problem. Powtarzam: zasi臋g dzia艂ania Z艂ego jest niewielki. 艢wi臋ty Ignacy Loyola bardzo ciekawie to uj膮艂, cho膰 powiedzieliby艣my dzisiaj, 偶e politycznie niepoprawnie: "Szatan w swoim dzia艂aniu podobny jest do kobiety, ch臋膰 szkodzenia ma bowiem wielk膮, a moc minimaln膮". Takie jest w艂a艣nie rozeznanie Ko艣cio艂a w tej kwestii: nie zajmujmy si臋 diab艂em, bo on nie ma si艂y. Lepiej si臋 w tym czasie pomodli膰. Jest takie stwierdzenie: "S膮 dwa najwi臋ksze zwyci臋stwa szatana. Jedno to przekonanie, 偶e go nie ma, drugie to przypisywanie mu zbyt du偶ej mocy". To prawda. Szatan albo zupe艂nie si臋 chowa i zwyci臋偶a przez to, 偶e nie m贸wi si臋 o pokusach, o realnym zagro偶eniu grzechem, o istniej膮cym z艂u - wtedy wszystko jest mi艂e i fajne - albo staje si臋 drugim bogiem i to r贸wnie偶 jest jego zwyci臋stwo. Wydaje mi si臋, 偶e ostatnio mamy do czynienia z tym drugim wariantem. Rzeczywi艣cie, w latach siedemdziesi膮tych XX wieku, w okresie rozwoju teologii postliberalnej, zw艂aszcza na Zachodzie, pojawi艂y si臋 tendencje, 偶eby szatana jako osobowe z艂o wyrugowa膰 z teologii i patrze膰 na rzeczywisto艣膰 tylko od strony pozytywnej: wszystko wok贸艂 nas i w nas jest dobre, r贸偶ny jest tylko stopie艅 tego dobra. Mo偶e wi臋c pomin膮膰 kwesti臋 grzechu? I ludzie przestali si臋 spowiada膰. Przestali nie dlatego, 偶e nie m贸wiono im o szatanie, ale dlatego, 偶e nie m贸wiono im o grzechu i o przebaczeniu, czyli nie g艂oszono Dobrej Nowiny. Trudno si臋 dziwi膰, 偶e chrze艣cija艅stwo tam umiera, bo skoro nie ma grzechu, to nie ma te偶 Dobrej Nowiny o przebaczeniu. W t臋 pustk臋 na Zachodzie wszed艂 ezoteryzm, New Age. Dzi艣 ta fala przychodzi i do nas. Rzeczywi艣cie ezoteryzmu jest wok贸艂 pe艂no, nie wiem jednak, czy dobrze definiujemy zagro偶enia, kt贸re on ze sob膮 niesie. W Biblii, a potem podczas niekt贸rych synod贸w ko艣cielnych pot臋piano magi臋, wr贸偶biarstwo i tym podobne praktyki. Magii nie pot臋piano, bo ona nie dzia艂a. Pot臋piano tych, kt贸rzy si臋 ni膮 zajmuj膮. Skoro magia nie dzia艂a, to po co pot臋pienia? Poniewa偶 ten, kt贸ry si臋 ni膮 trudni, grzeszy. My艣lenie Ko艣cio艂a by艂o i jest takie: je偶eli, dajmy na to, pr贸bujesz za pomoc膮 zakl臋膰 sprowadzi膰 deszcz na swoje pole, to grzeszysz, bo odwracasz si臋 od Boga. To jest czyste ba艂wochwalstwo. Natomiast je偶eli to robi kto艣 inny i bez twojego przyzwolenia, twojemu polu nic si臋 nie stanie. Deszcz spadnie albo nie spadnie, ale nie b臋dzie to zale偶e膰 od tego, co ten kto艣 tam wyprawia, lecz od naturalnego biegu rzeczy, ewentualnie od boskiej interwencji, je艣li B贸g zechce w ten spos贸b zadzia艂a膰. Dzi艣 cz臋sto my艣limy: "Zagra偶a mi co艣 z zewn膮trz, jakie艣 czary, uroki". Nie. Jestem zagro偶ony dopiero wtedy, kiedy realnie si臋 w z艂o anga偶uj臋. Przestrzeganie przed podobnymi praktykami ma sens, o ile brzmi nast臋puj膮co: "Cz艂owieku, nie r贸b tego. Nie baw si臋 magi膮, nie dlatego 偶e ci臋 kopnie, 偶e zrobisz co艣, nad czym nie zapanujesz, ale dlatego 偶e w ten spos贸b grzeszysz. Odwracasz si臋 od Boga". Nie dlatego, 偶e burzy to jaki艣 boski porz膮dek? Niczego nie burzy. Przecie偶 gdyby magia dzia艂a艂a, wszystko inne przesta艂oby dzia艂a膰. Gdyby by艂a skuteczna, Ziemi ju偶 by nie by艂o, bo dawno obr贸ciliby艣my j膮 w perzyn臋. Powt贸rz臋: magia nie dzia艂a. Ale - jak Ksi膮dz powiedzia艂 - istnieje jakie艣 sprz臋偶enie mi臋dzy 艣wiatem ducha i materii, kt贸re upad艂e anio艂y mog膮 wykorzystywa膰. Nie mo偶na sk艂oni膰 demona do dzia艂ania, do wykorzystania tego sprz臋偶enia? On sam chce dzia艂a膰, wi臋c pytanie brzmi raczej, czy mo偶na mu to dzia艂anie u艂atwi膰. Odpowied藕 jest nast臋puj膮ca: mo偶na - grzechem. Je艣li wi臋c magia u艂atwia 偶ycie, to tylko Z艂emu i to dlatego, 偶e ten, kto j膮 uprawia, odwraca si臋 od Boga (grzeszy) i jest to taki sam grzech jak ka偶dy inny. Szatan dzia艂a wi臋c w wolno艣ci. My mo偶emy si臋 艂udzi膰, 偶e b臋dzie nas s艂ucha艂, a tymczasem odwr贸ceniem si臋 od Boga przestrze艅 diabelskiego dzia艂ania tylko poszerzamy. Dok艂adnie. Szatan mo偶e zsy艂a膰 cierpienie, choroby? Teoretycznie tak. Ko艣ci贸艂 jednak nigdy nie zatrzymywa艂 si臋 nad tym problemem, nie uwa偶a艂 go za wa偶ny. Kiedy czyta si臋 niekt贸re fragmenty Biblii, mo偶na odnie艣膰 wra偶enie, 偶e jest jaka艣 艂膮czno艣膰 mi臋dzy chorob膮, grzechem i dzia艂aniem z艂ego ducha. Wedle tekst贸w Starego Testamentu szcz臋艣cie i nieszcz臋艣cie cz艂owieka sterowane by艂o niejako r臋cznie, najpierw przez samego Boga, a potem przez Boga (szcz臋艣cie) i szatana (nieszcz臋艣cie). B贸g oddawa艂 cz艂owieka w r臋ce szatana, ewentualnie anio艂a nieszcz臋艣cia, i ten by艂 bezpo艣rednim sprawc膮 niedoli lub choroby. To bardzo ciekawe, 偶e B贸g zsy艂a艂 nieszcz臋艣cia za po艣rednictwem anio艂贸w, sam bezpo艣rednio tego nie robi艂. W Ksi臋dze Izajasza znajdziemy jednak fragment, w kt贸rym czytamy: "艣wiat艂o i ciemno艣膰 stwarza, dol臋 i niedol臋..." Tak, ale ta teologia bezpo艣rednio艣ci, r臋cznego sterowania, zostaje w Nowym Testamencie zminimalizowana. Nie ma tam ju偶 bezpo艣redniego zwi膮zku mi臋dzy grzechem a brakiem pomy艣lno艣ci w 偶yciu, mi臋dzy chorob膮 a szatanem. Dlatego w sakramencie namaszczenia chorych nie ma egzorcyzmu i nigdy nie by艂o. Nie modlimy si臋 wtedy o uwolnienie, ale o uzdrowienie. Nie obchodzi nas przyczyna choroby. Dla nas wa偶ne jest to, 偶eby cz艂owiek, kt贸ry jest chory, jako艣 poradzi艂 sobie z b贸lem, je艣li taka jest wola Boga. Egzorcyzm jest za to przy chrzcie. Dlaczego? Bo wtedy wychodzimy z grzechu i to w tym najbardziej podstawowym znaczeniu. Potem nie ma ju偶 potrzeby stosowania egzor-cyzm贸w przy udzielaniu sakrament贸w, nawet przy rozgrzeszeniu, bo nie wpadamy z powrotem do otch艂ani grzechu. Niekt贸rzy uwa偶aj膮, 偶e przyczyn膮 cierpienia, a nawet op臋tania jakiej艣 osoby, mo偶e by膰 kl膮twa. Je偶eli za艂o偶ymy, 偶e kl膮twa dzia艂a, to znaczy, 偶e musi istnie膰 co艣 po艣rednicz膮cego mi臋dzy wyklinaj膮cym a wyklinanym. Aby moje s艂owo mog艂o komu艣 w ten spos贸b zaszkodzi膰 - bo samo nie ma takiej mocy sprawczej - musi istnie膰 jaki艣 po艣rednik, kt贸ry nada mu moc. W przypadku modlitwy, jak wierzymy, zwracamy si臋 do Boga. On odpowiada sprawczo, je偶eli taka jest Jego wola, wysy艂aj膮c dobro do tej osoby, za kt贸r膮 si臋 modlimy. Aby skuteczna by艂a modlitwa negatywna, czyli 艣ci膮ganie na kogo艣 z艂a, musia艂aby r贸wnie偶 zawiera膰 element po艣rednicz膮cy. I tu pojawia si臋 teologiczne niebezpiecze艅stwo, bo albo powiemy, 偶e to B贸g przenosi t臋 z艂膮 modlitw臋, a wtedy mamy do czynienia z du偶ym zniekszta艂ceniem obrazu Boga, albo 偶e jest jaki艣 z艂y b贸g, kt贸ry ma moc podobn膮 do Boga dobrego. Anio艂 nie mo偶e by膰 takim po艣rednikiem? Nie ma takiej si艂y. Do ko艅ca nie wiemy, jaki jest zasi臋g mo偶liwo艣ci swobodnego dzia艂ania anio艂贸w w 艣wiecie, ale zak艂adamy, 偶e maj膮 one moc partycypowan膮, czyli uczestnicz膮c膮 w mocy Bo偶ej, nie s膮 autonomiczne. Anio艂y upad艂e maj膮 w stosunku do anio艂贸w Bo偶ych moc jeszcze bardziej ograniczon膮, poniewa偶 zerwanie 艂膮czno艣ci z Bogiem os艂abia zakres i moc ich dzia艂ania, zw艂aszcza w 艣wiecie dotkni臋tym 艂ask膮. Zak艂adanie, 偶e je艣li w zdenerwowaniu kto艣 powie co艣 g艂upiego przeciwko komu艣, a to zadzia艂a na zasadzie automatu, jest wiar膮 w to, 偶e istnieje jaka艣 struktura rzeczywisto艣ci, kt贸ra przenosi te negatywne skutki, czyli de facto jaki艣 z艂y b贸g. I mamy dualizm. Tak. Cho膰 偶aden chrze艣cijanin nie podpisze si臋 pod t膮 doktryn膮, to wielu na co dzie艅 tak w艂a艣nie my艣li. Je偶eli bowiem uwa偶amy, 偶e za sporym odsetkiem op臋ta艅 stoi jaka艣 kl膮twa, to zak艂adamy, 偶e taki mechanizm istnieje. We W艂oszech istnieje ca艂y "przemys艂" zwi膮zany z rzucaniem kl膮tw i urok贸w. Okre艣la si臋 go mianem fattura. Tam gdzie zanika g艂臋boka religijno艣膰, pojawia si臋 zabobon. Tak jest mi臋dzy innymi w Europie - religia ma coraz mniejszy wp艂yw na nasze 偶ycie. Ludzie kiepsko radz膮 sobie ze zrozumieniem otaczaj膮cej ich rzeczywisto艣ci. Wraz z rozwojem nauki 艣wiat mia艂 sta膰 si臋 coraz lepiej opisany i oswojony, ale wiedzy nagromadzi艂o si臋 tyle, 偶e teraz jeszcze 艂atwiej si臋 w nim pogubi膰. Ludzie szukaj膮 wi臋c jakiego艣 sposobu ogarni臋cia tego wszystkiego. Czego艣, co sprawi, 偶e 偶ycie stanie si臋 prostsze i b臋dzie mo偶na nad nim zapanowa膰. W艣r贸d r贸偶nych metod, kt贸re w ich mniemaniu maj膮 to u艂atwi膰, s膮 r贸wnie偶 kl膮twy i uroki. Chrze艣cija艅stwo nie daje 艂atwych rozwi膮za艅. G艂osi, 偶e nie ma 偶adnego pewnego sposobu zapanowania nad rzeczywisto艣ci膮. Wierzymy - i to jest fundamentalne przekonanie w naszej religii - 偶e B贸g wolno艣ci pozwoli艂 nam stanowi膰 o sobie, a i sam nie daje sob膮 manipulowa膰. Nie mo偶na Go do niczego przymusi膰. Kiedy modlimy si臋 o zdrowie, to prosimy, ale nie wiemy, czy ta pro艣ba zostanie wys艂uchana. Nie ma 偶adnego rytu, kt贸rego dok艂adne powt贸rzenie sprawi, 偶e ta pro艣ba b臋dzie skuteczna. A my tego w艂a艣nie by艣my chcieli; domaga si臋 tego nasza prymitywna religijno艣膰. Podobnie - bardzo by艣my chcieli, 偶eby za spraw膮 jakiego艣 rytu z艂o zosta艂o z nas wyci膮gni臋te raz na zawsze. Wtedy nie musieliby艣my si臋 ju偶 nawraca膰. Doskwiera nam, 偶e ka偶dy musi wzi膮膰 si臋 za siebie i nad sob膮 pracowa膰. Zafascynowanie egzorcyzmami, modlitwami o uwolnienie, walk膮 z si艂ami z艂a sprawia, 偶e zapominam, 偶e to ja jestem odpowiedzialny za z艂o, kt贸re wyrz膮dzam, ja musz臋 si臋 nawr贸ci膰, wyzna膰 swoje grzechy i pr贸bowa膰 ich wi臋cej nie pope艂nia膰. To nie diabe艂 pope艂nia grzechy, on mo偶e mnie kusi膰. Pokusy s膮 cz臋艣ci膮 naszej rzeczywisto艣ci, nawet Jezus je mia艂, ale to ja odpowiadam za swoje wybory. Uleganie b膮d藕 nieuleganie pokusie nie jest kwesti膮 Z艂ego. To jest kwestia mojej wolno艣ci, mojej odpowiedzialno艣ci i mojego nawr贸cenia, a nie okre艣lonego rytua艂u. Problem w tym, 偶e nawr贸cenie i wysi艂ek zwi膮zany z popraw膮 偶ycia to co艣 znacznie trudniejszego, ni偶 udanie si臋 do specjalisty, 偶eby dokona艂 konkretnego rytua艂u.
ODPOWIEDZI W SPRAWACH DONIOS艁YCHSPRAWY 艢WI臉TEJ SPO艁ECZNO艢CIMa艂偶e艅stwo 71 Co do spraw, o kt贸rych pisali艣cie, to dobrze jest cz艂owiekowi nie 艂膮czy膰 si臋 z kobiet膮. 2 Ze wzgl臋du jednak na niebezpiecze艅stwo rozpusty niech ka偶dy ma swoj膮 偶on臋, a ka偶da swojego m臋偶a. 3 M膮偶 niech oddaje powinno艣膰 偶onie, podobnie te偶 偶ona m臋偶owi. 4 呕ona nie rozporz膮dza w艂asnym cia艂em, lecz jej m膮偶; podobnie te偶 i m膮偶 nie rozporz膮dza w艂asnym cia艂em, ale 偶ona. 5 Nie unikajcie jedno drugiego, chyba 偶e na pewien czas, za obop贸ln膮 zgod膮, by odda膰 si臋 modlitwie; potem zn贸w wr贸膰cie do siebie, aby - wskutek niewstrzemi臋藕liwo艣ci waszej - nie kusi艂 was szatan. 6 To, co m贸wi臋, pochodzi z wyrozumia艂o艣ci, a nie z nakazu. 7 Pragn膮艂bym, aby wszyscy byli jak i ja1, lecz ka偶dy otrzymuje w艂asny dar1 od Boga: jeden taki, a drugi taki. 8 Tym za艣, kt贸rzy nie wst膮pili w zwi膮zki ma艂偶e艅skie, oraz tym, kt贸rzy ju偶 owdowieli, m贸wi臋: dobrze b臋dzie, je艣li pozostan膮 jak i ja. 9 Lecz je艣li nie potrafiliby zapanowa膰 nad sob膮, niech wst臋puj膮 w zwi膮zki ma艂偶e艅skie! Lepiej jest bowiem 偶y膰 w ma艂偶e艅stwie, ni偶 p艂on膮膰. 10 Tym za艣, kt贸rzy trwaj膮 w zwi膮zkach ma艂偶e艅skich, nakazuj臋 nie ja, lecz Pan2: 呕ona niech nie odchodzi od swego m臋偶a! 11 Gdyby za艣 odesz艂a, niech pozostanie samotn膮 albo niech si臋 pojedna ze swym m臋偶em. M膮偶 r贸wnie偶 niech nie oddala 偶ony. 12 Pozosta艂ym za艣 m贸wi臋 ja, nie Pan: Je艣li kt贸ry艣 z braci ma 偶on臋 niewierz膮c膮 i ta chce razem z nim mieszka膰, niech jej nie oddala! 13 Podobnie je艣li jaka艣 偶ona ma niewierz膮cego m臋偶a i ten chce razem z ni膮 mieszka膰, niech si臋 z nim nie rozstaje! 14 U艣wi臋ca si臋 bowiem m膮偶 niewierz膮cy dzi臋ki swej 偶onie, podobnie jak 艣wi臋to艣膰 osi膮gnie niewierz膮ca 偶ona przez "brata"3. W przeciwnym wypadku dzieci wasze by艂yby nieczyste, teraz za艣 s膮 艣wi臋te3. 15 Lecz je艣liby strona niewierz膮ca chcia艂a odej艣膰, niech odejdzie! Nie jest skr臋powany ani "brat", ani "siostra" w tym wypadku4. Albowiem do 偶ycia w pokoju powo艂a艂 nas B贸g. 16 A sk膮d偶e zreszt膮 mo偶esz wiedzie膰, 偶ono, 偶e zbawisz twego m臋偶a? Albo czy jeste艣 pewien, m臋偶u, 偶e zbawisz twoj膮 偶on臋?5Stan spo艂eczny 17 Zreszt膮 niech ka偶dy post臋puje tak, jak mu Pan wyznaczy艂, zgodnie z tym, do czego B贸g go powo艂a艂. Ja tak w艂a艣nie nauczam we wszystkich Ko艣cio艂ach. 18 Je艣li kto艣 zosta艂 powo艂any jako obrzezany, niech nie pozbywa si臋 znaku obrzezania; je艣li za艣 kto艣 zosta艂 powo艂any jako nieobrzezany, niech si臋 nie poddaje obrzezaniu! 19 Niczym jest zar贸wno obrzezanie, jak i nieobrzezanie, a wa偶ne jest tylko zachowywanie przykaza艅 Bo偶ych. 20 Ka偶dy przeto niech pozostanie w takim stanie, w jakim zosta艂 powo艂any. 21 Zosta艂e艣 powo艂any jako niewolnik? Nie martw si臋! Owszem, nawet je艣li mo偶esz sta膰 si臋 wolnym, raczej skorzystaj [z twego niewolnictwa]!6 22 Albowiem ten, kto zosta艂 powo艂any w Panu jako niewolnik, jest wyzwole艅cem Pana. Podobnie i ten, kto zosta艂 powo艂any jako wolny, staje si臋 niewolnikiem Chrystusa. 23 Za [wielk膮] bowiem cen臋 zostali艣cie nabyci7. Nie b膮d藕cie wi臋c niewolnikami ludzi7. 24 Bracia, niech przeto ka偶dy trwa u Boga w takim stanie, w jakim zosta艂 powo艂any. Wy偶szo艣膰 dziewictwa 25 Nie mam za艣 nakazu Pa艅skiego co do dziewic, lecz daj臋 rad臋 jako ten, kt贸ry - wskutek doznanego od Pana mi艂osierdzia - godzien jest, aby mu wierzono. 26 Uwa偶am, i偶 przy obecnych utrapieniach8 dobrze jest tak zosta膰, dobrze to dla cz艂owieka tak 偶y膰. 27 Jeste艣 zwi膮zany z 偶on膮? Nie usi艂uj od艂膮cza膰 si臋 od niej! Jeste艣 wolny? Nie szukaj 偶ony! 28 Ale je偶eli si臋 o偶enisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, je艣li wychodzi za m膮偶, nie grzeszy. Tacy jednak cierpie膰 b臋d膮 udr臋ki w ciele, a ja chcia艂bym ich wam oszcz臋dzi膰9. 29 M贸wi臋, bracia, czas jest kr贸tki10. Trzeba wi臋c, aby ci, kt贸rzy maj膮 偶ony, tak 偶yli, jakby byli nie偶onaci10, 30 a ci, kt贸rzy p艂acz膮, tak jakby nie p艂akali, ci za艣, co si臋 raduj膮, tak jakby si臋 nie radowali; ci, kt贸rzy nabywaj膮, jak gdyby nie posiadali; 31 ci, kt贸rzy u偶ywaj膮 tego 艣wiata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem posta膰 tego 艣wiata. 32 Chcia艂bym, 偶eby艣cie byli wolni od utrapie艅. Cz艂owiek bez偶enny troszczy si臋 o sprawy Pana, o to, jak by si臋 przypodoba膰 Panu. 33 Ten za艣, kto wst膮pi艂 w zwi膮zek ma艂偶e艅ski, zabiega o sprawy 艣wiata, o to, jak by si臋 przypodoba膰 偶onie. 34 I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezam臋偶na i dziewica troszczy si臋 o sprawy Pana, o to, by by艂a 艣wi臋ta i cia艂em, i duchem. Ta za艣, kt贸ra wysz艂a za m膮偶, zabiega o sprawy 艣wiata, o to, jak by si臋 przypodoba膰 m臋偶owi. 35 M贸wi臋 to dla waszego po偶ytku, nie za艣, by zastawia膰 na was pu艂apk臋; po to, by艣cie godnie i z upodobaniem trwali przy Panu. 36 11 Je偶eli kto艣 jednak uwa偶a, 偶e nieuczciwo艣膰 pope艂nia wobec swej dziewicy, jako 偶e przesz艂y ju偶 jej lata i jest przekonany, 偶e tak powinien post膮pi膰, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech si臋 pobior膮! 37 Lecz je艣li kto艣, bez jakiegokolwiek przymusu, w pe艂ni panuj膮c nad swoj膮 wol膮, postanowi艂 sobie mocno w sercu zachowa膰 nietkni臋t膮 swoj膮 dziewic臋, dobrze czyni. 38 Tak wi臋c dobrze czyni, kto po艣lubia swoj膮 dziewic臋, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie po艣lubia. 39 呕ona zwi膮zana jest tak d艂ugo, jak d艂ugo 偶yje jej m膮偶. Je偶eli m膮偶 umrze, mo偶e po艣lubi膰 kogo chce, byleby w Panu12. 40 Szcz臋艣liwsz膮 jednak b臋dzie, je偶eli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moj膮 rad膮. A wydaje mi si臋, 偶e ja te偶 mam Ducha Bo偶ego13.
szatan w biblii cytaty